Sprawozdanie z X Zjazdu Rodu Szparagów
X Zjazd Rodu Szparagów odbył się w terminie 3 do 6 lipca 2009 roku. Głównym jego dniem, tak jak zawsze, była niedziela - 5 lipca. 3 lipca w piątek, od godzin popołudniowych do wieczornych, do ośrodka wczasowego HURTAP przybyło ponad 40 osób. Około godziny 17 rozpoczęła się wspólna, rodzinna biesiada. Po rocznym niewidzeniu się wszyscy cieszyli się wzajemną obecnością. Dyskusjom nie było końca. Wspominano wcześniejsze spotkania, jak i omawiano bieżące sprawy Rodu.
Następnego dnia, przed południem, niewielka grupa uczestników wybrała się na wycieczkę "śladami przodków". Odwiedzono i zapalono znicze na grobach członków Rodu na cmentarzu w Lubrańcu i w Lubominie. Na cmentarzu w Lubominie oddano hołd i pomodlono się przy grobie zmarłego 3 grudnia 2008 roku Mariana Szparagi - Głowy Rodu Szparagów. Grupa ta odwiedziła również Boniewo, gdzie przy TABLICY PAMIĄTKOWEJ RODU SZPARAGÓW, przymocowanej do muru kościoła, w miejscu gdzie można oddać hołd "WSZYSTKIM ZMARŁYM CZŁONKOM RODU SZPARAGÓW - GDZIEKOLWIEK SPOCZYWAJĄ" (jak głoszą słowa wyryte na kamiennej płycie), zapalono znicze i pochylono głowy w modlitwie.
W tym czasie w ośrodku odbył się zapowiadany mecz piłki plażowej, sędziowany przez Grzegorza z Warszawy. Mecz był bardzo zacięty, jednak "zawodnicy" z Gryfina nie dali szans drużynie przeciwnej.
Zgodnie z harmonogramem o godzinie 16 rozpoczęła się uroczysta biesiada. Jedną z atrakcji sobotniej imprezy był pieczony dzik zafundowany nam przez Józka z Chodcza - prawnuka Wawrzyńca z Osiecza Wielkiego. Tego wieczoru, oprócz wspaniałej zabawy, przeżyliśmy też wyjątkowe chwile, kiedy to z inicjatywy wspaniałej Tamary z Kielc zgromadziliśmy się wszyscy na sali, w której przygrywał zespół muzyczny. Gdy już byliśmy razem - zabrała głos Tamara. W wylewnych słowach wyraziła uznanie dla naszego Rodu, który już po raz dziesiąty, co roku, spotyka się na Zjazdach. Tego - jak powiedziała - jeszcze nikt nie dokonał, a my możemy być za to z siebie dumni. W wypowiadanych słowach Tamara wskazała również na moje w tym zasługi. Nie obyło się też bez odśpiewania "sto lat". Następnie Tamara podkreśliła wspaniałą postawę swojej mamy - Bronisławy Potockiej. Ciocia Bronia, która w tym roku ukończyła 85 lat, zawsze aktywnie, z bardzo dużym zaangażowaniem, wspierała naszą ideę. Należy też podkreślić, iż Ciocia nie opuściła żadnego z 10 naszych Zjazdów, przyjeżdżając zawsze ze swoją wyjątkową rodziną. Wszyscy wiedzą o tym, że Ciocia - na każdy zjazd - przywozi olbrzymie ilości, oczekiwanych, smakowitych pierogów z kapustą i grzybami. Można stwierdzić, iż stało się to już tradycją naszych corocznych spotkań. Po wystąpieniu Tamary mikrofon przejęła Zosia z Ostrowca Świętokrzyskiego i bardzo emocjonalnie zaśpiewała wyjątkową pieśń, z której do dziś pozostały we mnie słowa: "dziękujemy ci Jacku". Przyznam się Wam, że byłem tą całą sytuacją bardzo, bardzo wzruszony.
Następnego dnia - w niedzielę, przed godziną 11 - ruszyliśmy z ośrodka Hurtapu, długą kawalkadą samochodów, do kościoła w Boniewie. Msza święta, w intencji naszego Rodu, rozpoczęła się o godzinie 11:30. Mszę poprowadził i kazanie wygłosił ksiądz kanonik Jarosław Włodarz - honorowy członek Rodu Szparagów. Ksiądz podkreślił wyjątkowość naszego tegorocznego dziesiątego spotkania, które ponadto odbywa się - jak zakomunikował - w dwusetną rocznicę ślubu Wojciecha Szparagi z Agnieszką Szymkową. Ślub ten miał miejsce oczywiście w Boniewie. Przyjętym zwyczajem ksiądz Jarosław wymienił tych, którzy w czasie od poprzedniego Zjazdu, odeszli od nas. Byli to następujący członkowie Rodu Szparagów: Marian Szparaga z Arciszewa, Stefania Kutermach z Tomaszowa Mazowieckiego, Jerzy Rykowski z Koloni Piaski, Zdzisław Kotecki ze Szczecina i Wojciech Musa z Rawy Mazowieckiej. Ich szczególnie polecał Ksiądz naszej wspólnej modlitwie. Należy podkreślić, iż w trakcie mszy z dużą przyjemnością słuchaliśmy śpiewu Joanny i Pauliny - wnuczek Broni z Kruszyna. Na zakończenie Mszy świętej - Waldek z Lublina odczytał, skierowany do nas, bardzo piękny list od biskupa Adama Dyczkowskiego. W liście tym Ksiądz Biskup wspiera nas w naszych działaniach. Wyjątkowo znamienne jest w nim jedno ze zdań, które pozwolę sobie zacytować:
"Umiłowany Ojciec Święty Jan Paweł II - podobnie jak ja góral, zawsze podkreślał, aby sięgać do korzeni, jakimi są rodziny, stanowiące o fundamencie państwa, któremu na imię Polska."
Po mszy, przy Tablicy Pamiątkowej Rodu Szparagów oddaliśmy - wspólną modlitwą, hołd minionym pokoleniom naszego Rodu - tym wszystkim, których nie ma już wśród nas. Następnie po zrobieniu zbiorowego, pamiątkowego zdjęcia, przed frontem kościoła, udaliśmy się do ośrodka nad jeziorem. Po posileniu się obiadem, rozpoczęła się część oficjalna X Zjazdu. Zapoczątkowało ją moje wystąpienie. Ze względu na wagę treści w nim przedstawionych, jak też z konieczności utrwalenia ich w słowie pisanym, podejmę próbę odtworzenia tego co powiedziałem - co wspomniałem:
"Droga Rodzino!
Mamy już X nasz Zjazd. Jak wszyscy mówią jest to duży sukces. Wiele się w tym czasie - od naszych początków - w Rodzie wydarzyło. Na wstępie chciałbym jednak wspomnieć, jak doszło do pierwszego naszego spotkania. Odbyło się ono 22 października 2000 roku, prawie w pierwszą rocznicę śmierci mojego ojca Włodzimierza, który zmarł 21 października 1999 roku. Dlaczego właśnie dzisiaj pozwalam sobie o Nim wspomnieć? A to dlatego, że to poniekąd Jemu zawdzięczamy odrodzenie się naszego Rodu i te nasze coroczne spotkania. Ojciec mój, świadom zbliżającego się kresu życia, podjął próbę odtworzenia naszego rodowodu. To on pierwszy wspólnie z kuzynką - Zosią Wojnowską z Lubrańca, jeździł po ziemi kujawskiej szukając, u najstarszych członków Rodu, informacji o odległych przodkach. Nie za wiele udało mu się jednak ustalić. Rodowód, który wykonał skserował i dał jeden egzemplarz dla mnie, a drugi mojemu bratu Markowi. Z tego co pamiętam, to nie komentował tego, tylko po prostu nam to przekazał. Gdy Go, w niedługim czasie po tym, zabrakło - w tej pustce, która po Nim zaistniała - przeglądając pamiątki jakie po sobie zostawił, oglądałem i ten Jego - nasz rodowód. To był właśnie ten rodowód, który teraz Wam pokazuję, a który potem puszczę po sali. Oglądając wówczas ten rodowód, zacząłem myśleć o tym, co chciał nam - swoim synom - w ten sposób, przekazać. Jego wskazanie stało się dla mnie oczywiste. Wyposażony więc w "Jego rodowód" ruszyłem, tak jak niedawno On, na ziemię kujawską - ziemię Przodków. Najpierw wstąpiłem do parafii w Chodczu, a potem - całkiem przypadkowo - pomyślałem o Boniewie. Pamiętam, że po drodze - w wioskach, rozpytywałem o Szparagów. Ksiądz w Boniewie - gdy już do niego dotarłem, a był to oczywiście nasz ksiądz Jarosław Włodarz - jakby na mnie czekał. Przyjął mnie bardzo gościnnie i prawie od razu wskazał mi mojego najodleglejszego przodka - Kazimierza. Gdy potem jechałem dalej do Lubrańca - do Zosi i Zdzicha - to jakby mi ktoś dodał skrzydła. Radość i wzruszenie jakie we mnie wstąpiło było nie do opisania. U Zosi - oczywiście wydarzenie to odpowiednio uczciliśmy. Wtedy to też Zosia - po raz pierwszy - powiedziała: to trzeba zorganizować spotkanie rodzinne Szparagów. I tak doszło do naszego pierwszego Zjazdu. W oparciu o adresy z książek telefonicznych, z moją córka Beatą, porozsyłaliśmy zaproszenia. I Szparadzy się stawili. Nie będę w tym momencie dalej mówił o tym pierwszym spotkaniu. Chciałbym tylko wspomnieć jednego z jego uczestników - Feliksa Szparagę - wnuka Wawrzyńca z Osiecza Wielkiego. Wujek Feliks, będąc tak jak mój Ojciec z rocznika 1927-go, mimo złego stanu zdrowia, nie mógł sobie odmówić i nie zjawić się na wezwanie Rodu. Feliks Szparaga z Włocławka zmarł w nocy, po naszym spotkaniu, 23 października 2000 roku. Na pewno ostatni dzień jego życia był dla niego dniem radosnym. Dlatego właśnie chciałem jego przypomnieć - mimo choroby stawił się, ale niestety choroba, może też i wzruszenie spowodowały, że go nie ma dziś wśród nas.
Chciałbym oczywiście też wszystkim przypomnieć Mariana Szparagę - Głowę naszego Rodu, którego wybraliśmy jako pierwszego. Przez wiele lat był z nami - cieszyliśmy się - śpiewaliśmy Mu "sto lat". Zmarł mając 91 lat - 3 grudnia zeszłego roku. Byłem na Jego grobie z naszą delegacją, zapaliliśmy Mu znicz, pomodliliśmy się za Jego duszę.
Ja myślę, że tym co odeszli należy się nasza pamięć. Nie wymieniłem Ich wszystkich, Wy sami ze swego otoczenia znacie jeszcze innych. Proponuję byśmy chwilą ciszy oddali Im cześć. Oddali Im cześć - uczcili Ich pamięć. Dlatego proszę o powstanie na chwilę. Pomyślmy o Nich chociaż przez moment.
Dziękuję."
W dalszej części swojej wypowiedzi przypomniałem o rocznicy ślubu Wojciecha i Agnieszki, który odbył się 4 lutego 1809 roku. Jak wynika z naszych rodowodów - małżeństwo to, dało początek największej linii Szparagów. Na okoliczność zawarcia tego związku, zachował się akt ślubu cywilnego sporządzony zgodnie z obowiązującym wówczas kodeksem Napoleona. Akt ten, z zachowaniem oryginalnego dla tamtej odległej epoki słownictwa - dla wszystkich, odczytała Tamara z Kielc.
Następnie została przeczytana, również przez Tamarę, propozycja znowelizowanej wersji "Założeń programowo - organizacyjnych Rodu Szparagów" i załącznik: "REGULAMIN KSIĘGI ZASŁUŻONYCH DLA ROZWOJU RODU SZPARAGÓW". Po omówieniu tych zmian i rozszerzeń, dokumentu głównego Rodu, zostały one zaakceptowane przez uczestników Zjazdu.
Kolejnym punktem uroczystości były wybory do władz Rodu. Na Głowę Rodu Szparagów został jednogłośnie wybrany 79-letni Stanisław Szparaga ze Służewa - potomek Wojciecha (1760-5.11.1830) ze Strzemkowa. Natomiast w skład Rady Rodu weszli:
- Antoni Szparaga z Inowrocławia,
- Bogdan Szparaga z Sochaczewa,
- Bronisława Wiśniewska z Kruszyna,
- Dariusz Szparaga ze Skarżyska Kamiennej,
- Elżbieta Szparaga z Aleksandrowa Kujawskiego,
- Grzegorz Szparaga z Warszawy,
- Jan Szparag z Szubina,
- Jan Szparaga z Ostrowca Świętokrzyskiego,
- Józef Wojciechowski z Chodcza,
- Marek Szparaga z Aleksandrowa Kujawskiego,
- Paweł Szparaga z Konina,
- Piotr Szparaga z Włocławka,
- Ryszard Kwieciński z Konina,
- Waldemar Karpiński z Lublina,
- Włodzimierz Szparaga z Inowrocławia,
- Zenon Szparaga z Broniowa,
- Zofia Wojnowska z Lubrańca,
- Jacek Szparaga ze Słupska.
Należy wspomnieć, iż po wyborze Głowy Rodu, zabrał głos wujek Stanisław. Okazał się On bardzo dobrym mówcą. Podziękował nam - ze wzruszeniem - za wybór właśnie jego na tę zaszczytną funkcję, jak również opowiedział o sobie i swoim życiu. Po tej przemowie słyszałem liczne słowa uznania dla wujka Stanisława - podkreślano, iż dokonaliśmy właściwego wyboru.
Po wypełnieniu tych ważnych obowiązków uczestnicy Zjazdu oddali się wspólnej zabawie. W końcu wniesiono na salę czteropiętrowy tort z napisem: "10 LAT RODU SZPARAGÓW", ufundowany nam przez Zosię Wojnowską - wnuczkę Jana z Lubrańca. Szampany wystrzeliły, a Zosia osobiście zabrała się do krojenia tego olbrzymiego tortu. Toastom nie było końca - łącznie z tym najważniejszym: "wiwat Ród Szparagów". W międzyczasie zaczął grać zespół i uczestnicy spotkania przenieśli się na salę taneczną. Wtedy to - jakby spontanicznie - wszyscy zaczęli śpiewać nasz hymn: "Bo wszyscy Szparadzy to jedna rodzina ...". Oczywiście zespół muzyczny udzielił nam wówczas odpowiedniego wsparcia. Wspólna zabawa rozkręciła się na dobre. Wszystkiemu towarzyszył wyjątkowy rodziny nastrój przepełniony radością i wzajemną życzliwością. W pewnym momencie, w trakcie uroczystości, Józek i Ela z Chodcza ujawnili nam, iż właśnie w dniu tym przypada ich 25 rocznica ślubu. Wywołało to, z udziałem zespołu, prawie że weselną atmosferę. Wspólna zabawa toczyła się do późnych godzin wieczornych, choć część uczestników stopniowo rozjeżdżała się do swych domów. Najwytrwalsi oczywiście zostali w ośrodku do następnego dnia, by po porannej kąpieli w jeziorze raczyć się śniadaniem: jajecznicą, białą kiełbasą i pysznym kujawskim żurkiem.
Podsumowując nasz X Zjazd nie można nie wspomnieć jeszcze o jednej wyjątkowej osobie tego spotkania - to jest o Janku Szparag z Szubina. Umieć się dobrze bawić i jednocześnie, jakby przez przypadek zarażać tym innych, to nielada sztuka - nie każdemu dana. Janek dowiódł nam, iż ten dar posiada. Nadto, Jankowi w jego spontanicznym oddziaływaniu na nas, nigdy nie zabrakło wyczucia i taktu. Myślę, że dla Janka należą się nasze słowa uznania. To również dzięki niemu potrafiliśmy oderwać się od naszych codziennych spraw i bardziej otworzyć się na siebie.
Łącznie w X Zjeździe Rodu Szparagów wzięło udział ponad 110 osób. Był czas, by spokojnie omówić wiele ważnych spraw, jak również, by nacieszyć się wspólną biesiadą. Całość Zjazdu - jego atmosferę, najlepiej oddają liczne fotografie (zamieszczone również na naszej stronie internetowej - www.szparaga.prv.pl), które powinny okazać się doskonałym uzupełnieniem do tego rozbudowanego sprawozdania.
15.09.2009
Jacek Szparaga
|